Grunt to dobrze rozpocząć sezon. Ta maksyma towarzyszy każdej drużynie na inaugurację rozgrywek. Jagiellonki miały o tyle sprzyjajace okoliczności, że na start mierzyły się z dwoma beniaminkami Ekstraligi. Po pewnym zwycięstwie w Głogówku, przyszedł czas na starcie z KKP Bydgoszcz. Starcie, które okazało się tęgim laniem dla wyraźnie zagubionych bydgoszczanek. Podopieczne Adama Górala jako taki opór miejscowym stawiały tylko w pierwszej połowie gdy na pierwszego gola czekaliśmy aż pół godziny. Okazje bramkowe, podopieczne Krzysztofa Króla stwarzały tak naprawdę już od pierwszych sekund gdy po świetnym podaniu Maziarz, Nosalik nękała Rosińską groźnym strzałem z ostrego kąta. Celowała też kilka minut potem w okienko Sitarz ale golkiperka KKP pozostawała jeszcze niepokonana.
Krakowianki górowały tak naprawdę nad rywalkami pod każdym względem. Szybciej rozgrywały piłkę, znakomicie wyprzedzały swoje rywalki i to w każdej formacji noi o wiele swobodniej i precyzyjniej operowały piłką. To powodowało, że bydgoszczanki zmuszone były pokonać o wiele dłuższy dystans w pogoni za piłką, a to z kolei odbiło się na wytrzymałości przyjezdnych w drugiej odsłonie rozgrywanego w afrykańskim ukropie pojedynku.
Na pierwszy plan w tym spotkaniu wysuwała się gra tercetu Wójcik – Sitarz – Maziarz. O ile ta pierwsza błyszczała szybkością i solowymi akcjami, to dwie pozostałe tworzyły duet, który budował efektowne akcje wieńczone w kilku przypadkach golami. I na tym duecie, miano FUTMAL MVP wypracowała sobie Justyna Maziarz. To ona aystowała aż przy trzech golach a i sama dwukrotnie wpisała się na listę strzelców. Ona właśnie dorzuciła idealną piłkę w 31 minucie z kornera na głowę Sitarz (1:0), to ona zamknęła błyskotliwą akcję Wójcik prawym skrzydłem (2:0), ona zainicjowała akcję z Sitarz, po której z karnego na 3:0 trafiła Nieciąg. To Maziarz kapitalnie wypatrzyła Wójcik podaniem wzdłuż bramki w 56 minucie (4:0), ona właśnie posłała Bartosiewicz w bój prostopadłą piłką w 59 minucie (5:0) i ona w końcu przymierzyła bajecznie w okienko z rzutu wolnego w 72 minucie (6:0). Tak naprawdę Maziarz bezpośrednio maczała palce przy sześciu golach, bo w przy tym zamykającym wynik meczu, to rezerwowa Gęślak zagrała kluczową piłkę innej rezerwowej Maslovej i zrobiło się 7:0.
Maziarz zagrała koncertowo, świetnie zagrały Sitarz i Wójcik, fajnie wprowadziła się z ławki Maslova, ta ostatnia zawodniczka pokazuje, że będzie poważniejszym wzmocnieniem kadry Krzysztofa Kroka. Póki co, Jagiellonki punktują jak z nut ale trzeba pamiętać, że beniaminkowie zwłaszcza na wstępie rozgrywek, bywają mało wymiernym wyznacznikiem poziomu piłkarskiego całej Ekstraligi. Pierwszy poważny test przed krakowiankami już za tydzień – we Wrocławiu.