Jednostronne widowisko obejrzeliśmy w meczu I ligi kobiet, rozegranym pomiędzy AZS UJ Kraków a Koroną Łaszczów. Piłkarki AZS-u całkowicie zdominowały obraz gry a wynik 2:0 jest najniższym z możliwych wymiarów kary. Korona skutecznie broniła się tylko przez 6 minut. Wtedy to, po zagraniu Zapały filmowym uderzeniem na bramkę gości popisała się Maziarz. Otrzymała ona świetna podanie w pole karne, oddała piękny strzał po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki bronionej przez Krawczyńską. Piłkarki Korony chyba dobrze jeszcze nie otrząsnęły się po stracie gola a Krawczyńska znów musiała wyjmować piłkę z siatki. Niemal kopię akcji sprzed 5 minut stworzyły Maziarz – która trym razem asystowała – i Sitarz która umieściła piłkę w siatce. Wydawało się, że po takim początku otworzy się worek z bramkami. Tak jednak się nie stało, bo mimo licznych okazji żadnej z piłkarek AZS-u nie udało się już podwyższyć wyniku.
Mecz jak we wspomnianym wstępie miał całkowicie jednostronny przebieg. Gospodynie kontrolowały grę i co parę minut stwarzały sobie okazję na zdobycie kolejnych bramek. Korona walczyła ambitnie, ale różnica klas była aż nadto widoczna i przyjezdne nie były w stanie nic ugrać w tym meczu. W AZS aktywna była zwłaszcza Maziarz, która jeszcze przed przerwą miała trzy okazje na zdobycie bramki. Zdecydowanie najlepszej nie udało jej się wykorzystać w 37 minucie spotkania, kiedy to piłka po jej uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Swoje okazje miały też Boko, Deptuła, Wilk i Zapała. To zwłaszcza strzał tej ostatniej sprawił sporo problemów Krawczyńskiej, która na brak pracy w tym meczu nie mogła narzekać.
Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie. Znów stroną dyktującą warunki na boisku był AZS a Korona była tylko tłem dla drużyny z Krakowa. Trzeba przyznać, że było to bardzo ambitne „tło” i piłkarki, które nie były w stanie dorównać umiejętnościom swoim rywalkom, ambitną walką nadrabiały różnicę klas. Może to właśnie ta ambicja, została nagrodzona tym, że piłkarki AZS-u, mimo iż raz po raz atakowały i strzelały to nie mogły umieścić piłki w bramce, która była jakby zaczarowana. W drugiej połowie szkoleniowiec Korony, dokonał zmiany na pozycji „czarującej bramkę” i Krawczyńską zastąpiła Dumicz. Ta po swoim wejściu na boisko, nie mogła narzekać na nudę, ale z każdej okazji udawało jej się wychodzić obronną ręką.
W drużynie AZS-u, w drugiej odsłonie spotkania znów pierwsze skrzypce grała Maziarz, która raz po raz stawała przed szansą na kolejne gole, ale mimo licznych okazji, znów nie udało jej się trafić do siatki. Dwa bardzo dobre uderzenia na bramkę Korony oddała też Deptuła, ale za każdym razem górą była golkiperka gości. Również dwie okazje miała Sitarz, która podobnie jak jej koleżanki, nie potrafiła ich wykorzystać. Korona musiał bronić się do ostatnich sekund, bo już w doliczonym czasie gry, zawodniczki AZS-u miały jeszcze rzut rożny, po którego wykonaniu sędziująca zawody Paulina Kotyl, zagwizdała po raz ostatni i piłkarki AZS-u mogły sobie dopisać na konto 3 punkty.
Podopieczne Bartłomieja Łukacza dokonały niezwykłego wyczynu nie tracąc w trakcie całej rundy jesiennej ani jednego gola! Mimo to, dwa (bezbramkowe oczywiście) remisy spowodowały, że przezimują one prawdopodobnie na pozycji wicelidera. Jest cień nadziei na inny stan rzeczy ale musiałoby dojść do niespodzianki w przełożonym na przyszły weekend meczu pomiędzy Sokołem Kolbuszowa, a liderującym tabeli Rolnikiem Głogówek.
I liga polska kobiet, 31.10.2015
AZS UJ Kraków – Korona Łaszczów 2:0 (2:0)
Maziarz 6, Sitarz 10
Galeria zdjęć z meczu: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.921115374625117.1073741878.159281997475129&type=3