Match Report
Do arcyważnego dla losów tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet po pierwszej rundzie rozgrywkowej doszło w sobotę w hali Com Com Zone. Lider po sześciu kolejkach – zespół AZS UJ Kraków, który w rozgrywkach nie stracił jeszcze nawet punktu, podejmował mający na koncie jedynie trzy punkty mniej – drugi w tabeli zespół LZS RB Kocur Głogówek. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania była cicha rywalizacja uważanych za najlepsze w Polsce piłkarki halowe: Justyny Maziarz i Agaty Sobkowicz.
Zanim jednak meczowe emocje na parkiecie się rozpoczęły, tuż przed gwizdkiem doszło do sporego osłabienia drużyny gospodyń. W czasie rozgrzewki kontuzji nabawiła się bramkarka AZS-u – Andżelika Dąbek, a w związku z kontuzją Anny Popławskiej, trener bramkarek Krzysztof Mastalerz miał spory problem z wytypowaniem nowej bramkarki. Ostatecznie po krótkiej naradzie do bramki wejść musiała nominalna zawodniczka z pola – Magdalena Knysak.
Początek meczu nie należał do najciekawszych. AZS UJ rozpoczął spotkanie bardzo asekuracyjnie, nie atakując przeciwnika na jego połowie, przez co obserwowaliśmy długie przestoje w grze, kiedy to przyjezdne długo rozgrywały piłkę na swojej połowie, przez nikogo nieatakowane, szukając sposobności do stworzenia podbramkowej sytuacji jednym podaniem. Gospodynie zaś szukały swoich szans jedynie w szybkich kontratakach po przechwytach. Jednak ani jedna, ani druga strona przez pierwsze 11 minut spotkania nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. Wtedy to Maziarz zdecydowała się na indywidualny rajd i strzał ze szpica, który z wielkim trudem na róg sparowała Miadzielec. Chwilę później ładną akcję przeprowadziła Sobkowicz, ale naciskana przez obrończynę białych – uderzyła nad bramką. Te dwie sytuacje potwierdziły przedmeczowe przypuszczenia, ze będzie to spektakl właśnie tych dwóch aktorek. Kolejne minuty nadal nie przynosiły klarownych sytuacji, akademiczki wciąż szukały swoich szans w szybkich kontrach, a zawodniczki w czerwonych strojach swoje akcje przeważnie kończyły strzałami z dystansu, który nieraz był szokująco daleki, gdyż strzały oddawane były nawet z połowy hali. Dopiero końcówka tej części gry przyniosła ożywienie poczynań ofensywnych obydwu ekip. Pierwszy sygnał do ataku dała Zapała, która obróciła się z przeciwnikiem na plecach i strzeliła po długim rogi, ale w tym wypadku na posterunku była Miadzielec. Pod drugą bramką zakotłowało się znowu za sprawą Sobkowicz, a przy udziale defensorek białych, które nie przecięły podania do napastniczki czerwonych. Jednak taki prezent zaskoczył również snajperkę będącą sam na sam z Knysak, gdyż jej uderzenie z 6 metrów poszybowało wysoko nad bramką. Ten niewykorzystany prezent zemścił się już niecałą minutę później. Piękną indywidualną akcję, zakończoną strzałem ze szpica w długi róg wyprowadziła Maziarz, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na prowadzenie 1-0. Ostatni akcent tej połowy należał do przyjezdnych, a konkretnie do Sotor, która obiła słupek Knysak strzałem z dystansu.
Druga odsłona meczu przyniosła dalszą rywalizację na linii Maziarz – Sobkowicz. Zawodniczki raz po raz niepokoiły bramkarki drużyn przeciwnych swoimi strzałami, a jedynie wtórować im próbowały w pojedynczych akcjach Hadelko i Pawłowska (po stronie gości) oraz Dul i Giza (po stronie gospodyń). Współzawodnictwo tych pierwszych dało drugą bramkę w tym meczu. Do wyrównania doprowadziła Sobkowicz, wykańczając dalekie podanie z autu od swojej partnerki. W dalszej części spotkania gra znowu przeniosła się do środka boiska i niewiele się działo ciekawego. Lekką optyczną przewagę dopiero od 30 minuty spotkania zaczęły obejmować zawodniczki AZS-u, w których szeregach dużo ożywienia wprowadziła walcząca o każdą piłkę Sitarz. Momentem przełomowym spotkania okazała się 34 minuta i 19 sekunda. Za skrócenie odległości muru do piłki po gwizdku, a przed wykonaniem rzutu wolnego – drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, otrzymała Magdalena Wójcik. Osłabienie przeciwnika gospodynie wykorzystały już przy pierwszej możliwej okazji, szybko rozegrany powtórzony rzut wolny, na raty na bramkę zamieniła kapitan akademiczek – Kinga Wilk. Nie minęła nawet minuta od poprzedniej bramki, a kolejne w tym meczu trafienie zanotowała Maziarz, która również na raty wepchnęła piłkę do siatki rywali po akcji lewą stroną boiska. Ostatnią, jak się okazało, bramkę w spotkaniu strzeliła po podaniu Pawłowskiej Sobkowicz, ustalając tym samym wynik spotkania na 3-2, a stan rywalizacji z Maziarz na 2:2. Mimo braku bramek, końcówka meczu była bardzo ciekawa. Obydwie drużyny mogły strzelić nawet kilka goli. Najpierw przedłużony rzut karny nie wykorzystała Maziarz, a dwie minuty później w identycznych okolicznościach pomyliła się Sobkowicz. Ostatnia minuta przyniosła huraganowe ataki gości, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu i wywieźć z trudnego terenu chociaż punkt. Najbliższe tego były na sekundę przed końcową syreną, kiedy to Knysak zapomniała, iż w tym meczu jest bramkarką i wyszła z bramki przecinając podanie przeciwników. Jednak na jej nieszczęście szybko straciła piłkę, a A.Wójcik strzeliła pod poprzeczkę. Gdy wydawało się, że piłka wpadnie do bramki, kapitalną interwencją popisała się Wilk, wykorzystując swoje warunki fizyczne – wybiła piłkę głową na rzut rożny nad bramkę. Ostatnia sekunda nie przyniosła już bramki i spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodyń 3-2.
Na półmetku rozgrywek AZS UJ Kraków bez straty punktu przewodzi w tabeli Ekstraklasy, mając 5 punktów przewagi nad Golem Częstochowa i 6 nad sobotnimi rywalkami z Głogówka.
Ekstraklasa Futsalu Kobiet, 18.01.2014 – Hala Com Com Zone
AZS UJ Kraków – LKS RB Kocur Głogówek 3:2 (1:0)
Maziarz 18, 36, Wilk 35 – Sobkowicz 25, 37
Żółte kartki: Helizanowicz – M.Wójcik
Czerwona kartka: M.Wójcik 34 (za drugą żółtą)
AZS UJ: Knysak – Wilk, Gruszka, Bartosiewicz, Giza, Darda, Maziarz, Zapała, Helizanowicz, Dul, Sitarz, Ładocha, Szymkowiak.
RB Kocur: Miadzielec, Kołodziejska – Sotor, Sobkowicz, M.Wójcik, A.Wójcik, Bielska, Rudner, Hadelko, Pawłowska, Stroka.
GALERIA: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.590039437732714.1073741828.159281997475129&type=3