Wynik spotkania może być mylący, ponieważ miało ono dość jednostronny przebieg. Przy piłce większość czasu utrzymywały się zawodniczki z Krakowa, raz po raz zagrażając bramce Dewickiej. Jednak było to przysłowiowe bicie głową w mur, gdyż większość strzałów była niecelna, a te trafione w światło bramki prawie za każdym razem zatrzymywały się na świetnie dysponowanej tego wieczoru bramkarce przyjezdnych. Dewicka obroniła tego wieczoru niezliczoną ilość strzałów i niewiele brakowało, by swoją kapitalną dyspozycją sprawiła sporą niespodziankę.
Mecz rozpoczął się od ataków gospodyń, które rzadko opuszczały połowę przyjezdnych, pokazując przy tym kilka ciekawych akcji oraz dwa świetnie przygotowane rozegrania stałych fragmentów gry. Strzelanie w meczu rozpoczęła Zapała dobijając z najbliższej odległości odbitą od bramkarki prosto pod jej nogi piłkę. Można powiedzieć, że strzelona bramka była tylko kwestią czasu, gdyż przewaga Jagiellonek z każdą chwilą rosła. Przebieg spotkania nie zmienił się do 15 minuty, kiedy to gospodynie popełniły prosty błąd drugi raz zagrywając piłkę do Popławskiej w jednej akcji i sędziowie podyktowali rzut wolny pośredni dla drużyny z Gniezna. Stały fragment okazał się kluczowym momentem tego spotkania, ponieważ zawodniczki Medana zdobyły z niego wyrównującą bramkę, co pozwoliło im powrócić do gry i nadal realnie marzyć o choćby punkcie. Krakowianki po stracie bramki nie zmieniły nic w swojej grze, nadal atakowały i bombardowały bramkę rywalek licznymi strzałami. Na przerwę powinny schodzić z prowadzeniem 2-1, ale z 2 metrów do pustej bramki nie trafiła Zapała i wynik już nie uległ zmianie.
Druga część zawodów stała również pod znakiem oblężenia bramki Dewickiej, która dwoiła i troiła się w bramce. Ofensywne zawodniczki UJ za nic nie mogły znaleźć sposobu na rywalki, a minut do końca meczu zostawało coraz mniej. Nerwowość gospodyń i nieustępliwa walka przyjezdnych dała się we znaki w kontekście ilości popełnianych fauli. Po 16 minutach obie ekipy miały ich na swoim koncie po 5 i każdy kolejny groził przedłużonym rzutem karnym. Ale zanim doczekaliśmy się przedłużonych rzutów karnych, krakowianki za piąty faul rozegrały świetnie rzut wolny i przerwały swoją niemoc strzelecką. Lekarstwem na ich problemy stała się Gruszka, która mocnym strzałem ze szpica z ostrego kąta umieściła piłkę w siatce przeciwników. Już 20 sekund po strzelonej bramce, goście stanęli przed szansą na wyrównanie. Bezmyślny faul w ofensywie spowodował zagrożenie w postaci przedłużonego rzutu karnego, który jednak kapitalnie obroniła Popławska. Na dwie minuty przed końcem Maziarz obsłużona pięknym podaniem znalazła się sam na sam z Dewicką i nie dając jej szans, uderzyła technicznie przy długim słupku ustalając
wynik na 3-1. Gnieźnianki miały w końcówce meczu jeszcze jeden przedłużony rzut karny, ale tym razem strzał Sikory minął bramkę UJ, a sędziowie chwilę później zakończyli spotkanie.
GALERIA:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.757720264297963.1073741838.159281997475129&type=1
Ekstraliga Futsalu Kobiet, 13.12.2014 – Kraków
AZS UJ Kraków – UKS Medan Gniezno 3:1 (1:1)
Zapała 8, Gruszka 36, Maziarz 38 – Sikora 15
Żółta kartka: Kwitowska
AZS UJ: Popławska, Myjak – Bartosiewicz, Wilk, Gruszka, Sitarz, Biskup, Darda, Maziarz, Zapała, Ładocha, Gozdecka, Adamska.
Medan: Dewicka, Blige – Ulikowska, Kwitowska, Marczak, Cerajewska, Sikora, Zając, Biegańska, Szugenda.