Jagiellonki kontynuują swoją świetną passę. W niedzielę na stadionie Orła Piaski Wielkie przy ulicy Niebieskiej podopieczne Krzysztofa Kroka pokonały Sztorm AWFiS Gdańsk 3:2 (1:0).

Gospodarze niedzielnego starcia od początku kontrolowali przebieg spotkania. Już w siódmej minucie Jagiellonki wyszły na prowadzenie. Mocnym strzałem z 25 metrów popisała się Magdalena Knysak. Anna Ławrukajtis wypluła futbolówkę przed siebie, do której dopadła Anna Zapała i umieściła piłkę w siatce. Chwilę później przed szansą na bramkę stanęła Natalia Sitarz, lecz jej uderzenie z trudem sparowała bramkarka gości. Gdańszczanki wyraźnie odstawały od AZS-u, a ich nielicznie sytuacje ze spokojem niweczyła Karolina Klabis. Dodatkowo problemy w grze na skrzydłach utrudniały piłkarkom obu zespołów ogromne kałuże. Obfite opady deszczu w poprzednich dniach sprawiły, iż murawa przy ulicy Niebieskiej była mokra i przesiąknięta wodą. W 26. minucie świetną próbą z rzutu wolnego popisała się Knysak, jednak zawodniczka krakowskiej ekipy trafiła w słupek. Całą sytuację próbowała jeszcze uratować Ewelina Bolko, ale posłała futbolówkę wysoko ponad poprzeczką. Szansę na wyrównanie tuż przed przerwą miał Sztorm, jednak Dominika Kopińska po wrzutce Martyny Zańko nieczysto uderzyła głową.

Po zmianie stron obie strony wyraźnie zmieniły tempo gry. Na początku drugiej połowy sygnał do walki dała Justyna Maziarz, której uderzenie po wrzutce Kamili Ferfeckiej z trudem zatrzymała Ławrukajtis. Chwilę później po centrze 21-letniej skrzydłowej perfekcyjną bramką z woleja popisała się Sitarz. Odpowiedź przyjezdnych była naprawdę błyskawiczna. Dominika Kopińska w sytuacji sam na sam z Klabis zachowała zimną krew i umieściła futbolówkę w siatce. Podrażnione Jagiellonki próbowały swoich sił w kolejnych atakach. Najpierw Sitarz chciała zaskoczyć bramkarkę strzałem głową, a następnie Bolko, skuteczniej niż koleżanka z zespołu, wykończyła akcję powiększając prowadzenie ekipy Krzysztofa Kroka. W 60. minucie Maziarz posłała dośrodkowanie na dłuższy słupek. Do piłki doskoczyła Sitarz, ale trafiła tylko w boczną siatkę. Dwie minuty później gorąco zrobiło się pod bramką piłkarek z Pomorza. Ferfecka z ostrego kąta uderzyła w stronę bramki, zaś z linii bramkowej futbolówkę wybiła Kinga Bużan. Na kwadrans przed końcem gdańszczanki pokusiły się o jeszcze jedno trafienie, którego autorką była Marta Stasiulewicz. Chociaż podopieczne Roberta Chałaszczyka próbowały wyrwać ze starcia z Jagiellonkami choćby punkt, to świetna postawa defensywy oraz bramkarki AZS-u zapewniły trzy punkty gospodarzom.
Na trzy kolejki przed końcem piłkarki Krzysztofa Kroka z dorobkiem 27 punktów zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli. W następnej serii gier zagrają z GOSiR-em Piaseczno.


Ekstraliga Kobiet, 07.05.2017
AZS UJ Kraków – Sztorm AWFiS Gdańsk 3:2 (1:0)
Zapała 6, Sitarz 48, Bolko 51 – Kopińska 51, Stasiulewicz 75

Sędziowała: Aneta Kowalska (Śląski ZPN)
AZS UJ Kraków: Klabis – Bartosiewicz, Wilk, Konopka, Malota – Knysak, Bolko (70. Dul), Sitarz, Ferfecka (65. Ładocha), Maziarz (90. Gozdecka) – Zapała (60. Wójcik)
Sztorm AWFiS Gdańsk: Ławrukajtis – Sirant, Cywińska (70. Rucińska), Bużan, Ramotowska, Świętoniowska (63. Wierzbicka), Słowińska, Kamińska (70. Turowska), Zańko, Stasiulewicz, Kopińska (85. Osowska).

FUTMAL MVP: Magdalena Knysak – zawodniczka AZS-u UJ Kraków pokazała się ze świetnej strony w tym spotkaniu. Miała swój udział przy pierwszej bramce, od wpisania się na listę strzelców dzieliły ją centymetry, a ponadto bardzo często zagrażała bramkarce Sztormu AWFiS Gdańsk swoimi groźnymi strzałami z dystansu.
Krzysztof Krok (trener AZS UJ Kraków) – Bardzo się obawiałem dzisiejszego meczu, ponieważ dziewczyny przebywały na kadrze, więc w ciągu ośmiu dni mają na koncie trzy spotkania. Sztorm zagrał o jeden mniej. To są olbrzymie obciążenia dla piłkarek i to było widoczne na boisku. Do 70. minuty wszystko szło po naszej myśli, a później zrobiło się gorąco. Straciliśmy dwie bramki po naszych autach i kontrach. Teraz mamy tydzień na odpoczynek, regenerację i spokojną pracę. Myślę, że chyba tym spotkaniem zapewniliśmy sobie utrzymanie.

– Warunki do gry były dzisiaj bardzo ciężkie. Podobnie było w Żywcu, gdzie też murawa była nasiąknięta wodą, ale tam przynajmniej opady deszczu nie pozostawały na boisku jak tutaj. Chwała dziewczynom, że wytrzymały te niedogodności. Myślę, iż nawet mężczyźni mieliby problem żeby zagrać trzy spotkania w ciągu ośmiu spotkań na wysokim poziomie.

– Kształtowanie drużyny to skomplikowany proces. W pierwszej rundzie broniliśmy się i graliśmy z kontry. Teraz zaczęliśmy grać dobrze w ofensywie, przez co taki element jak przejście z ataku do obrony musi być przez nas dopracowywany, a najlepsze warunki ku temu są właśnie podczas starć. Oczywiście, chciałbym tracić mniej bramek i tego dziewczyny muszą się nauczyć. W Żywcu zagraliśmy bardzo dobrze, a ten stracony gol to po prostu strzał życia w samo okienko piłkarki Mitechu. Z Czarnymi Sosnowiec przeciwnik zanotował trafienia z rzutu karnego oraz bardziej niefrasobliwości aniżeli błędów w obronie.

– Tak naprawdę, jako AZS UJ Kraków, jesteśmy bezdomni, bo nie mamy własnego stadionu, więc nawet gra na tym boisku to dla nas rywalizacja na obcym terenie. Jak widać to w Ekstralidze kobiet, jeśli drużyna jest w formie, to miejsce rozgrywania spotkań nie ma większego znaczenia.

Źródło: Futmal.pl – Przemysław Marczewski (tekst, foto), Piotr Kwiecień (video)

Możliwość komentowania została wyłączona.