Mecz dwóch drużyn z czuba tabeli był jednostronnym widowiskiem. Katowiczanki w zasadzie tylko w pierwszych 10 minutach toczyły wyrównaną walkę z AZS UJ. Z czasem podopieczne Andrzeja Żądło zyskiwały przewagę i nie pozwalały na wiele przyjezdnym.
W 20. minucie dokładnie zagranie Sandry Podżus wykorzystała Karolina Dul i pokonała z bliska Marcelinę Walaszek. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że zawodniczka z numerem 20 na plecach zostanie bohaterką meczu.
Pięć minut później na stadionie Bronowianki zobaczyliśmy coś co jest solą futbolu, a w centrum wydarzeń była znów Sandra Podżus, która pięknym wolejem ściągnęła pajęczynę z bramki Katowic. Takie bramki zwykło się nazywać „stadiony świata”. Kilka minut później znów ta sama zawodniczka miała okazję do podwyższenia wyniku, ale jej strzał minimalnie minął okienko bramki strzeżonej przez Marcelinę Walaszek.
Początek drugiej połowy rozstrzygnął spotkanie. Zaraz po wznowieniu gry, po rzucie rożnym Bogusława Helizanowicz głową skierowała piłkę do siatki. Kto wrzucał piłkę z rogu ? Oczywiście – Sandra Podżus.