AZS UJ: Klabis – Nieciąg, Konopka, Tracz, Bartosiewicz – Wilk, Sitarz, Kubaszek – Zapała (77 Wróbel), Maziarz (85 Włodarczyk), Wójcik (87 Bryzek)
Jagiellonki kontynuują maraton piłkarskich pojedynków. Po Final Four w futsalu i dwumeczu kadry Polski, a także starciu z mistrzem Polski Górnikiem Łęczna, po kolejnych trzech dniach do Krakowa zawitał wicemistrz Polski Medyk Konin.
Ta najbardziej w ostatnich latach utytułowana drużyna w Polsce walczy dziś z Górnikiem o mistrzostwo Polski i koniecznie potrzebowała w Krakowie triumfować.
Cel ten podopieczne Romana Jaszczaka zrealizowały ale trzeba zaznaczyć, że bez żadnych fajerwerków, z wielkim trudem, a wręcz szczęśliwie. No, ale szczęście sprzyja mimo wszystko lepszym. Koninianki może i nie grzeszyły produktywnością ale czujnie i skrupulatnie wykorzystywały błędy krakowianek.
W 29 minucie gdy przysnęła nieco defensywa Jagiellonek, Sałata dalekim podaniem zaskoczyła rywalki, Pakulska przytomnie dograła piłkę wzdłuż końcowej linii boiska i najlepsza na boisku Gawrońska otworzyła wynik meczu.
Była to po prawdzie pierwsza groźna okazja Medyka w tym spotkaniu! Mimo to, Medyczki dłużej utrzymywały się przy piłce i wykazywały więcej walorów ofensywnych. Nie przekładało się to jednak na okazje strzeleckie, których z kolei kilka udało się stworzyć krakowiankom. Spore zagrożenie stwarzał zwłaszcza duet Kubaszek – Sitarz, po akcjach których Busch była w opałach w 10, 13 i 17 minucie, a najlepszą okazję miały miejscowe w 41 minucie gdy po wrzutce Nieciąg z wolnego, walkę o główkę wygrała Konopka ale przeniosła z 7 metrów piłkę nad poprzeczką.
Drugą bramkową okazję miały i przyjezdne. W 43 minucie prawym skrzydłem urwała się Kopińska i doprowadziła akcję do strzału z ostrego kąta. Strzału groźnego i tylko minimalnie niecelnego.
Jagiellonki poczuły pismo nosem. W pierwszej połowie nieco oddały rywalkom pole gry, co nie przyniosło jednak szczególnego zagrożenia dla bramki Klabis. Można było więc śmiało pomyśleć o solidnej niespodziance. Podopieczne Krzysztofa Kroka uwierzyły w siebie i podkręciły nieco tempo. Przyniosło to oczekiwany skutek w 62 minucie gdy Wójcik dogoniła piłkę przy końcowej linii boiska, a całość zwieńczyła kapitalnym uderzeniem w okienko Justyna Maziarz.
Był zatem remis i zanosiło się na poważną walkę o trzy punkty. Krakowianki jednak dość szybko same sprowadziły się na ziemię bo już 8 minut później koszmarny błąd przytrafił się Klabis przy wprowadzaniu piłki do gry prezentując futbolówkę Kaletce. Ta błyskawicznie dograła do Chudzik, która zrobiła z podania wyborny pożytek pakując futbolówkę niemal w samo okienko bramki Klabis.
To był bolesny i może wręcz zabójczy cios. Jagiellonki przygasły, narażały się na kolejne ciosy. Te zabójcze nie nadchodziły ale w 81 minucie powietrzną walkę z Kopińską przegrała w polu karnym Konopka i padł gol na 1:3.
Co prawda, tuż przed końcem po kolejnym podaniu Kubaszek, Sitarz uderzyła z półobotu kompletnie niesygnalizowanie i Busch zmuszona była wyciągać piłkę z siatki, ale na więcej już zabrakło czasu i doświadczone wicemistrzynie Polski także nie dały się już zaskoczyć.
Jagiellonki podjęły rękawice. Mało tego, gdyby pominąć walory statystyczne, podopieczne Krzysztofa Kroka były zdecydowanie bliskie urwania punktów jednemu z faworytów do mistrzowskiego tytułu. FUTMAL MVP przyznajemy Annie Gawrońskiej z Medyka. Ta niezwykle doświadczona zawodniczka pokazuje, że mimo długoletniej kariery wciąż pozostaje w młodzieńczej formie.
Źródło: Piotr Kwiecień (tekst, video), Krzysztof Porębski (foto)